
25 lut Mamo dopiero urodziłaś czy już wracasz do pracy?
Cud natury,
dziecko. Nowy członek rodziny. I nie ważne czy to pierwszy potomek czy 8 z kolei. Wierzę, że tak samo mocno kochany. Jeżeli do tej pory byłaś aktywna zawodowo, to pewnie od pewnego czasu nie ma Cię w pracy. Już urodziłaś? To pewnie zastanawiasz się, jaki urlop Ci przysługuje, jaki się najlepiej opłaca? A później czy jak będziesz chciała wrócić, to czy będziesz mieć zagwarantowaną pracę? Być może właśnie masz wrócić do swojej pracy, ale czy na to samo stanowisko? I czy ta praca musi na Ciebie czekać? Postaram się odpowiedzieć na te pytania, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie prawne :). W roku 2016 przepisy się trochę zmieniły. Poprzedni rząd dał rodzicom trochę udogodnień.
Urlop macierzyński
przysługuje Ci po urodzeniu dziecka. Powinnaś zdecydować w kilku kwestiach. Po pierwsze, czy wykorzystujesz tylko urlop macierzyński trwający do 20 tygodni przy jednym dziecku (do 31 tygodni przy bliźniakach, do 33 tygodni przy urodzeniu trojaczków, do 35 przy czworaczkach oraz do 37 tygodniach przy piątce dzieciaków urodzonych jednocześnie). Czy może bierzesz także należący Ci się urlop rodzicielski w wymiarze 32 lub 34 tygodni (połączono stary urlop rodzicielski 26 tygodniowy z 6 lub 8 tygodniowym dodatkowym urlopem macierzyńskim). Czyli ile możesz być w domu ze swoim maleństwem? 52 tygodnie przy jednym dziecku. Podstawowy urlop macierzyński musi wykorzystać mama w wymiarze 14 tygodni, a 6 tygodni może wziąć tata (oczywiście mama może wziąć całość :)). Uwaga! Uwaga! Teraz więcej osób
ma prawo do urlopu macierzyńskiego.
Nie tylko ci, którzy są zatrudnieni na etacie i inni, którzy opłacali ubezpieczenie chorobowe. Teraz studentki, bezrobotne, pracujące na umowę o dzieło oraz rolniczki otrzymają co miesiąc 12 razy po 1000zł netto.
Masz 21 dni po porodzie, żeby zdecydować czy po urlopie macierzyńskim bierzesz także urlop rodzicielski? Czemu? Żeby było wiadomo jak Ci płacić. Jeżeli złożysz tylko wniosek o urlop macierzyński, będziesz otrzymywać 100% swojego wynagrodzenia przez te 20 tygodni (i ewentualnie przez 6 tygodniu urlopu rodzicielskiego). Jeśli później będziesz chciała wykorzystać rodzicielski, to nie ma sprawy, tylko że twoje uposażenie będzie wynosić 60% pensji. Większość mam decyduje się od razu na wybranie 52 tygodni. Otrzymują wtedy (też tak miałam) 80% swoich zarobków przez całe 52 tygodni (moja znajoma księgowa wyliczyła mi, że 80% lepiej się opłaca niż 100% i 60%). Urlop rodzicielski można wykorzystać w pełni, w częściach (4) lub w całości.
Dobra, a co potem?
Może masz jeszcze zaległy urlop wypoczynkowy (w czasie macierzyńskiego i rodzicielskiego, a także na L4 będąc w ciąży nabywasz do niego prawa, tzw. urlop wypoczynkowy uzupełniający)? Jeżeli wystąpisz o niego do pracodawcy, jest zobowiązany przyznać Ci go od razu po rodzicielskim. Ja tak zrobiłam i wydłużyłam sobie pobyt z maleństwem o 9 tygodni.
Tata też ojciec,
więc może skorzystać z urlopu ojcowskiego w wymiarze 2 tygodni, ale nie później niż do ukończenia przez dziecko 24 miesięcy (w ubiegłym roku dziecko nie mogło przekroczyć 1 roku życia i niestety zgapiliśmy się, no i nici z ojcowskiego…). Tata też może sobie urlop podzielić na dwie części, z których każda powinna trwać 7 dni.
Możesz wrócić do pracy tylko na pół etatu?
Świetnie :). Jeżeli wrócisz wcześniej (przed zakończeniem rodzicielskiego), możesz go sobie wydłużyć. Maksymalnie do 64 tygodni przy jednym dziecku (to jeżeli od razu po macierzyńskim zaczniesz pracować na pół etatu, korzystając jednocześnie z rodzicielskiego). Fajna alternatywa!
Nie jesteś w stanie opuścić swojego dziecka lub sytuacja życiowa nie pozwala Ci na powrót do pracy?
Weź urlop wychowawczy.
Przysługuje Ci do ukończeniu przez Twoje dziecko 4 roku życia (a łącznie możesz przebywać na nim 36 miesięcy). Urlop ten możesz wykorzystać w całości lub podzielić go na trzy części, które nie muszą następować po sobie.
Ale w końcu wracamy do pracy.
Jeżeli mamy dokąd wracać oczywiście. Skąd ten pesymizm? Rzeczywiście u mnie to rzadkość. Okazuje się jednak, że zdarzają się takie sytuacje powrotu donikąd, ale coraz częściej są niechlubnymi wyjątkami. A zresztą prawo chroni kobiety wracające do pracy po urlopie macierzyńskim i rodzicielskim.
Nie możesz zostać tak sobie zwolniona!
Dodatkowo powinnaś wrócić na wcześniej zajmowane przez Ciebie stanowisko. Jeżeli nie ma takiej możliwości, ponieważ Twoje stanowisko pracy zostało już zlikwidowane, to pracodawca musi Ci zagwarantować zatrudnienie na podobnych warunkach jak przed urlopem. Dotyczy to nie tylko finansów (wynagrodzenie ma być takie samo, jak gdybyś nie był na urlopie), lecz także posiadanych przez Ciebie kwalifikacji. Nie możesz zostać zdegradowana.
Teraz trochę ogółu, za chwilę przejdziemy do szczegółów. Ogólnie: “Kobieta nie może zostać zatrudniona po powrocie z urlopu macierzyńskiego/rodzicielskiego na warunki trudne i uciążliwe oraz szkodzące jej zdrowiu. Dodatkowo są szczególne warunki dotyczące ochrony zatrudnienia”.
Szczegół piersi
Pierwszy i dotyczący piersi. Karmiących piersi. Jeżeli jeszcze w sposób naturalny karmisz swoje maleństwo, to masz prawo do dwóch przerw pół godzinnych w pracy (przy minimum 8 godzinach pracy). Przy 6 godzinnym wymiarze pracy (dziennie) otrzymasz jedną przerwę pół godzinną (przy większej liczbie karmionych dzieci: 2×45 minut). Przerwy możesz połączyć i dzięki temu pracować krócej jedną godzinę dziennie. Takie przywileje dotyczą tylko mam, które pracują powyżej 4 godzin/dziennie.
Pamiętaj, że masz 2 dni wolne w roku!
Przysługują Ci dwa wolne dni bez względu na liczbę dzieci, na Twoich podopiecznych do lat 14.
Masz dziecko, które nie skończyło jeszcze 4 lat?
Jeśli tak, pracodawca nie może bez Twojej zgody dawać Ci godzin nadliczbowych, kazać Ci pracować w godzinach nocnych, wysyłać Cię w delegacje oraz przymuszać Cię do pracy w systemie przerywanego czasu pracy.
Prawnie wcale nie wygląda to źle. Po pierwsze nie dajcie się, nie zgadzajcie się na jakieś wymysły Twojego szefa. Jeżeli czujecie, że coś jest nie tak, to sprawdźcie wszystko prawnie. Pamiętajcie, że możemy zasięgnąć porad z zakresu prawa pracy nieodpłatnie na terenie całego naszego kraju. Nazywa się to Darmowa Pomoc Prawna.
Wszystko pięknie, tylko co z naszymi wyrzutami sumienia, płaczem dziecka, z naszym rozdartym sercem? O tym już następnym razem…
Powinnam jeszcze umieścić coś w tym poście?